Zaplanuj mobilizację 26 tysięcy rubli. „Rezerwiści” z terytorium okupowanych obwodów ługańskiego i donieckiego do sił lądowych Federacji Rosyjskiej zostali faktycznie udaremnieni. O tym Zgłoszone w Głównym Zarządzie Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy.
Departament powiedział, że mężczyźni w wieku poborowym (18-65 lat) pod każdym względem unikają poboru, nie chcąc stać się „mięsem armatnim” w armii okupanta.
„Według wstępnych planów, kosztem zmobilizowanych, musieli wyposażyć 17 pułków strzelców w ramach połączonych armii zbrojnych Południowego i Zachodniego Okręgu Wojskowego Federacji Rosyjskiej. To zadanie nie zostało ukończone” – napisano w oświadczeniu.
Według wywiadu na terytoriach okupowanych nie przeprowadza się żadnych szkoleń ani odpraw z personelem, który nadal zdołał przyciągnąć. Są również wyposażeni w nieużyteczną amunicję i broń.
Z kolei przedstawiciele armii państwa terrorystycznego, którzy prowadzą rekrutację, obiecują zaangażować „rekrutów” w zadania zapewnienia kontroli nad okupowanymi terytoriami, ochrony dróg i obiektów wojskowych oraz poprawy pozycji obronnych.
„Jednak, jak pokazuje praktyka, ci zmobilizowani z ordlo stanowią najbliższą rezerwę, aby uzupełnić straty jednostek, które są bezpośrednio zaangażowane w działania wojenne przeciwko Ukrainie” – czytamy w komunikacie.
Oficerowie wywiadu zauważyli również, że to właśnie ci zmobilizowani z okupowanych terytoriów, jako najmniej cenny „zasób”, są wykorzystywani do prowadzenia „rozpoznania w bitwie” w celu identyfikacji pozycji ukraińskich obrońców.
Nawiasem mówiąc, wcześniej Komisarz Rady Najwyższej ds. Praw Człowieka Ludmiła Denisowa powiedziała, że w miastach, które są w pełni lub częściowo zajęte przez armię rosyjską, rozpoczyna się przymusowa mobilizacja do sił zbrojnych agresora.