W ciągu 35 dni rosyjskiej okupacji w Gostomel ponad 400 osób uważa się za zaginione, powiedział Taras Dumenko, szef nowo utworzonej administracji wojskowej osady Gostomel.
„Wiemy o ludziach, że zostali zabici, jest potwierdzenie, nagranie zdjęć i filmów, ale nadal nie możemy ich znaleźć. Kiedy istniał jeszcze związek, naoczni świadkowie byli w stanie przekazać nam te informacje, a teraz nadal nie możemy ich znaleźć” – powiedział Dumenko w wywiad Hromadske Radio, opublikowane w nocy ze środy na 6 kwietnia.
Przypomniał, że w Gostomelu wojska rosyjskie zabiły sołtysa Jurija Prylicko, wraz z nim zginęli także ochotnicy Rusłan Karpenko i Iwan Zoria. Znaleziono ich ciała.
„Ale osobno mamy lekarkę, która sama zapewniała opiekę medyczną przez 35 dni, w Gostomel, będąc pod okupacją i pod ostrzałem. Jej mąż i syn zostali jej odebrani 12 dni temu. Wciąż ich szukamy. Ponadto poszukujemy ciała szefa straży pożarnej lotniska Hostomel, a także nie możemy go znaleźć” – dodał przedstawiciel władz.
Według Tarasa Dumenko, który w czasie okupacji miał doświadczenie w organizowaniu kolumn ewakuacyjnych, Rosjanie „oczyścili ślady swoich okrucieństw”.
„Można było ruszyć w kierunku Hostomel, a wzdłuż drogi były postrzelone samochody z ciałami, w tym dziećmi. I mógł wrócić – a tych ciał już nie było. Moja hipoteza jest taka, że im spokojniejsi najeźdźcy czuli się na jakimś terytorium, im dalej byli od linii frontu, tym ostrożniej zamiatali swoje ślady” – powiedział szef wiejskiej administracji wojskowej.
Według jego szacunków około 5000 mieszkańców mieszka obecnie we wspólnocie terytorialnej Gostomel.