Jeden z pocisków, który Rosjanie uderzyli we Lwów rankiem 18 kwietnia, trafił w stację paliw. Stało się to około 8:30 rano, kiedy robotnicy właśnie szli do pracy. Opowiedział o tym dyrektor i właściciel Lwowskiej Stacji Paliw Roman Stelmashchuk. Według niego jeden z pocisków trafił bezpośrednio w teren stacji paliw. Poszczególne budynki nie podlegają renowacji. Około 40 samochodów klientów zostało uszkodzonych i zniszczonych przez falę uderzeniową. Trzech pracowników zostało rannych, niezgodnych z życiem.
Przypomnimy, według słów szefa Lwowskiej OVA Maksima Kozyckiego, dziś rano cztery pociski uderzyły we Lwów. Według wstępnych informacji zostały one uwolnione z Morza Kaspijskiego. Trzy pociski uderzyły w obiekty infrastruktury wojskowej – magazyny, które nie były używane, jeden – w budynek montażu opon. W wyniku tego ataku zginęło siedem osób, kolejne 11, w tym dziecko, zostało rannych o różnym stopniu nasilenia.