Najgorszą rzeczą, jaka mogła się wydarzyć w tej historii, był udany blitzkrieg rosyjskiego agresora i rychła klęska Ukrainy. Dzięki temu wróg planował zająć Ukrainę niemal bez walki, zabić jej przywódców lub zmusić ją do haniebnej kapitulacji. Ale Putin przeliczył się, ponieważ myślał sobie, że państwo ukraińskie nie istnieje, a naród ukraiński jest innym rodzajem światowych „rusofobów”. Popełnił błąd nie tylko w ocenach Ukraińców, ale także wyolbrzymił znaczenie wielomiliardowych zastrzyków w tworzenie wywrotowej sieci antyukraińskiej, zarówno na Zachodzie, jak i na samej Ukrainie. Okazało się, że Ukraina i Ukraińcy są w stanie nie tylko pomylić mapy, ale także przełamać wszystkie możliwe i niemożliwe scenariusze zmiany porządku światowego.
Putin nie wyciągnął wniosków z wojny, która rozpoczęła się w 2014 roku. Nie doceniał potencjału Ukraińców i ich pragnienia wolności i przywiązania do uniwersalnych wartości ludzkich, więc na samym początku przegrał. Przeceniał siłę zła i powszechność pragnienia wzbogacenia się i zysku za wszelką cenę. Był dobrze zorientowany w wadach zachodniego systemu kupieckiego, był przekonany o sprzedaży światowych elit, w tym starej ukraińskiej. Potrafił obliczyć algorytm ich działań po najbardziej brutalnych naruszeniach prawa międzynarodowego i praw człowieka. Miał nadzieję, że świat będzie nadal zaangażowany w obliczanie korzyści płynących z handlu absolutnym złem. Że konsumpcjonistyczny świat zachodni nie miał już żadnych zasad moralnych i etycznych. I tutaj również się przeliczył, ponieważ wszystko ma granicę.
Okazuje się, że Putin miał nadzieję na błyskawiczne przejęcie Ukrainy i rozpoczęcie negocjacji z zdezorientowanym kolektywnym Zachodem na własnych warunkach. Śledząc haniebne zachowanie Sojuszu Euroatlantyckiego w związku z agresją Rosji na nasze suwerenne państwo, można przewidzieć, że NATO nie odważy się bronić nawet swoich małych państw. Pod presją zagrożenia nuklearnego „poddałaby” je jeden po drugim, coraz bardziej rozpalając agresywne apetyty Federacji Rosyjskiej.
Szkoda, ale wydaje się, że kraje zachodnie też nie miały innego scenariusza niż narzucony przez Putina. Wydaje się, że zostały one przygotowane tylko na wypadek wycofania się Rosji bezpośrednio w granice państw NATO. Nie wierzyli w Ukrainę i dopiero w ostatniej chwili zaczęli dostarczać precyzyjną broń i dzielić się informacjami wywiadowczymi. Być może licząc na to, że Ukraińcy będą w stanie w pewnym stopniu wyczerpać i osłabić potencjał militarny Rosji. Potwierdza to fakt, że oni, wiedząc na pewno o agresywności intencji Putina, dostarczając broń, uciekali się jedynie do kosmetycznych sankcji wobec potencjalnego agresora. Przypomnijmy, że nawet osławiony Nord Stream 2 został zamrożony dopiero po rosyjskim ataku w Ukrainę. A namacalne sankcje na nią zostały nałożone dopiero po tym, jak ukraińskie miasta i wsie zostały zapalone pod ciosami rosyjskiego agresora. Kiedy miliony uchodźców przeniosły się na zachodnie granice. Kiedy przelano krew dzieci i niewinnych ludzi.
Dzięki swoim opóźnieniom, unikom i odmowom Zachód jest również odpowiedzialny za krew i zniszczenie, za cierpienie i śmierć w Ukrainie. Cyniczne deklaracje, że będą bronić każdego centymetra ziemi, ale tylko państw NATO, w czasie, gdy Ukraina jest obmywana krwią, są niczym więcej niż przejawem i przenoszenia ryzyka na młodszych sojuszników. Potwierdza to haniebna historia niechęci do zamknięcia nieba nad Ukrainą i nietransferu na nią polskich myśliwców. W tej historii Polska wygląda na bardziej odpowiedzialny i dojrzały kraj niż Stany Zjednoczone. Bo to oni chcą narazić Polskę na niebezpieczeństwo, narażając ją na rosyjską agresję i chowając się za jej plecami. Próbują zrzucić winę na Polaków, wiedząc doskonale, że Putin jest nawet gotowy do rozpoczęcia ataku nuklearnego na Polskę. Wszystkie te przykłady pokazują, że kolektywny Zachód nadal boi się Putina i niestety jego kalkulacje nie obejmowały heroicznego ukraińskiego oporu.
Ale Ukraina zaskoczyła wszystkich. Do pewnego stopnia, być może nawet ona sama. Ponieważ po wielu latach pielęgnowania schizm na gruncie językowym i historycznym, kopanie głębokich rowów między regionami Ukraińcom udało się natychmiast zebrać i rozpocząć zaskakująco godną obronę. Ukraina miała wystarczająco dużo siły, aby nie tylko powstrzymać wroga. Bezprecedensowa walka z wrogiem zewnętrznym pokazała monolityczną jedność i konsolidację ukraińskiego narodu politycznego. Pokazał Rosji i światu, do czego zdolne jest małe państwo w swoim pragnieniu zachowania suwerenności i godności.
Ale arogancja, arogancja i oszustwo są złymi doradcami. Propaganda Terry’ego przypadła Rosjanom tak bardzo, że sami w nią uwierzyli. Wierzyli, że za miliardy dolarów zainwestowane w tworzenie sieci zdrajców znajdą się tacy, którzy będą chcieli spotkać się z najeźdźcami z chlebem, solą i kwiatami. Przez lata Rosja inwestowała ogromne sumy w swoją piątą kolumnę, w paskudną propagandę, próbując przedstawić Ukraińców jako nazistów i faszystów. Ogłoszono kampanię „denazyfikacji” proto kraj, który wybrał Żyda na prezydenta absolutną większością głosów. Okazało się, że jedna wycieczka z pochodnią rocznie z zapalonymi rolkami papieru toaletowego na patykach lub rzadki marsz na „dzień haftu” nie stworzyły bakcyla nazistowskiego kraju. Nie bez powodu minister Ławrow, przyciśnięty do ściany przez zachodnich dziennikarzy, nie wymienił żadnych dowodów nazistowskiej propagandy na współczesnej Ukrainie, z wyjątkiem miechów o kampaniach pochodni.
Rosja wydała niezliczone sumy pieniędzy na coś, co tak naprawdę nie istniało. Okazało się, że garstka prorosyjskich odbiorców rosyjskich pieniędzy robiła dla Kremla tylko to, co chciała. Twierdziła, że Charków, Nikołajew, Odessa tylko marzyły o przybyciu Rosjan. A kiedy Rosja wyraźnie zademonstrowała na przykładzie marionetki „DRL/ŁRL” z jakimi „prezentami” pochyli się nad Ukrainą, nawet najbardziej oddani ideom „rosyjskiego świata” adepci ukradli pieniądze i uciekli. A teraz, po zbrodniach Rosji przeciwko narodowi ukraińskiemu, od dawna jest ona nienawidzona i przeklęta przez Ukraińców.
Patrząc na obecną sytuację w Ukrainie z bombardowanymi miastami, gigantycznymi stratami, uchodźcami, z inwazją wroga, bez widocznej perspektywy zamknięcia ukraińskiego nieba dla wroga, można odnieść wrażenie, że sytuacja jest krytyczna. Tak, sytuacja jest poważna i groźna. Ale spójrzmy na plany i plany agresora, ich wynik? Ukraina nie powinna być w ogóle. Rosja powinna teraz dyktować swoje warunki podzielonemu i miękkiemu Zachodowi. Uwierzcie mi, gdyby Ukraina upadła, nie byłoby mowy o żadnych sankcjach, bo kraje zachodnie szybko znalazłyby uzasadnienie dla nowych porozumień z Putinem. Na przykład motywowanie ich faktem, że konieczne jest przyjęcie milionów uchodźców z Ukrainy, aby zapewnić im mieszkanie, ciepło i żywność. A jak tu porzucić rosyjskie nośniki energii?
W rzeczywistości Ukraina dokonała prawdziwego wyczynu. A więc najgorsza rzecz, jaka może jej się przydarzyć, już minęło. Broniła swojego prawa do niepodległości. Nadal uparcie się broni i zmusza Zachód do podejmowania bardziej aktywnych i pryncypialnych działań. Stawia przed faktem, że kraje zachodnie, najwyższy czas nadszedł dzięki wspólnym wysiłkom, aby solidarnie przeciwstawić się światowemu złu – Rosji. W rzeczywistości przywraca bezpośrednie znaczenie uniwersalnym wartościom ludzkim. Dzięki swojej odwadze, odporności i uczciwości pokazuje nową jakość polityki. Pokazuje narodom potrzebę zmiany ich elit i radykalnej odbudowy międzynarodowych struktur bezpieczeństwa.
Nie ma wątpliwości, że Ukraina wygra. Chciałbym tylko spojrzeć w szklane oczy tym światowym przywódcom, którzy nie widzą, za jaką gigantyczną cenę Ukraina zmienia ten świat. Dlatego solidarność sił dobrego i międzynarodowego wsparcia powinna zapewnić nam zwycięstwo i dobrobyt. Musimy stać. Nie mamy innej perspektywy.