Od ponad roku sprawa „Wagnerian” nie znika z pola informacyjnego. I nie chodzi tylko o Ukrainę. Interesują się nią w Europie i USA, piszą o niej materiały i robią filmy dokumentalne. Jest dużo polityki i nie mniej komunikacji ze strony władz, opozycji i dziennikarzy.
Jednak za tymi wszystkimi bitwami i ocenami wiadomości i audycji większość zapomina o najważniejszej rzeczy – reputacji ukraińskiego wywiadu i bezimiennych ludzi, którzy ryzykują życie dla dobra państwa. W obecnej sytuacji w ciągu ostatniego roku z pewnością nie będzie zwycięzców. Będą tylko przegrani. I winni temu są wszyscy – od prezydenta (zarówno obecnego, jak i byłego) po poszczególnych dziennikarzy.
Pierwszą rzeczą do zapamiętania jest to, że we współczesnym świecie prawie niemożliwe jest ukrycie czegokolwiek, aby nie pozostawić śladów. Jak pokazały dziennikarskie śledztwa, można nawet znaleźć zabójców z FSB. Dlatego struktury publiczne, organizacje i postacie powinny zawsze o tym pamiętać i przygotować kampanię informacyjną promującą ich pozycję. Należy również zrozumieć, że gdy jesteś drugi, zawsze trudniej jest przebić się przez szum informacyjny. A nawet prawdziwe informacje będą postrzegane jako pretekst do wstępnych informacji.
Po drugie, operacja była i nie ma znaczenia, jak ją nazwać i na jakim etapie się znajdowała. Nie robisz rozróżnienia między „operacją wykonaną przez chirurga” a „operacją”. To samo dotyczy tutaj – nazwa nie zmienia istoty. Ale kto i jak prowadził i dlaczego to, co się stało, jest ważne, aby wiedzieć i rozumieć. Prędzej czy później otrzymamy odpowiedzi, ale najprawdopodobniej nie uwierzymy w nie, ponieważ wszystkie wzloty i upadki wokół, które były, są i nadal będą, nie pozwolą na obiektywne postrzeganie. I wszyscy są temu winni.
Prawda pewnego dnia stanie się oczywista, ale utrata reputacji i zagrożenia dla innych operacji wywiadu obronnego Ukrainy są już nieuniknione.
Państwo lub ambicje
Przypadek „wagnerowców” to kwestia bezpieczeństwa państwa i pracy służb specjalnych. Nie może być polityki i manipulacji. To nie jest miejsce na ambicje i osobisty PR. I nie ma znaczenia, kto jest prezydentem, kierownictwem Służby Bezpieczeństwa Ukrainy czy Dyrekcją Wywiadu. Jednak ukraińscy politycy i media podeszły do tego tematu jak każdy inny i szukały własnej korzyści. To odpowiednio zmieniło całe dochodzenie w śmieci informacyjne, których nie można normalnie postrzegać i znaleźć tam co najmniej kilka powiązanych logicznych kroków.
Możesz mieć skargi na Zełenskiego, a niektóre z nich w tym przypadku będą sprawiedliwe, ale nie możesz mieszać ukraińskich oficerów wywiadu z błotem. Nie można manipulować ich działaniami i wynikami zadań. Jeśli wydaje ci się, że harcerze pracują tak, jak pokazano w filmach, to lepiej w ogóle nie komentować i nie próbować zrozumieć sytuacji. To ciężka praca moralna i psychologiczna, skrupulatna i wyczerpująca. A kiedy osiągniesz wynik, nikt nie będzie wiedział, jakim kosztem został osiągnięty i ile wysiłku było to warte. Skautowi nie zostanie podziękowany ani nawet zapamiętany.
Chęć polityków (różnych partii) do przyciągnięcia oficerów wywiadu, nawet byłych (nominalnie, bo „nie ma byłych”), do osiągnięcia celów politycznych jest bezpodstawna i pokazuje, jaki wynik jest naprawdę ważny dla partii. Powie pan, że bez rozgłosu nie byłoby rezultatu, dawno zapomnielibyśmy o tej sprawie. Tak, to prawda. Ale jest różnica: kiedy żądasz śledztwa i odpowiedzi, a kiedy bezczelnie oszukujesz i wykorzystujesz oficerów wywiadu w swojej walce politycznej. Powinno być ograniczenie wszystkiego.
Czarny łabędź Zełenskiego
„Czarny łabędź” to teoria Nassima Nicholasa Taleba. Przygląda się trudnym do przewidzenia i rzadkim zdarzeniom, które mają znaczące konsekwencje.
Z jednej strony w przypadku „Wagnerian” dla Zełenskiego wszystko jest jasnymi i przewidywalnymi konsekwencjami. Ale to tylko na pierwszy rzut oka. To właśnie ten przypadek może dać nieoczekiwany zwrot, dodać nowe szczegóły, a emocje mogą go odwrócić, aby eksperci nie przewidzieli wyniku.
Jeśli czegoś nie wiemy lub nie rozumiemy, zawsze wypełnimy pustkę naszymi domysłami, teoriami i przesadami. W ten sposób ludzie są zorganizowani, a to jest bardzo łatwe w użyciu, gdy władze nie komunikują dobrze ważnych procesów.
Skuteczni liderzy to ci, którzy wzięli na siebie odpowiedzialność. Na Ukrainie, jak dotąd, nie było żadnego. I tutaj prezydent ma szansę pokazać się innym. Nie chowaj się za zwykłymi i niedokończonymi frazami. Nadszedł czas, aby wyjść dawno temu i jasno wyjaśnić swoje działania i działania bezpośrednich podwładnych. Obecnie prezydent w tym przypadku zachowuje się bardzo niepewnie i niezrozumiałie.Lo. Jeśli są sprawcy, to powinni zostać ukarani. Jeśli operacja jest co najmniej w połowie taka sama, jak mówią media, to powinna zostać wykorzystana do PR Dyrekcji Wywiadu, co może nawet pozytywnie wpłynąć na chęć służby w wojsku. Udane operacje zakończone są kilka razy mniejsze niż nieudane, które na tym czy innym etapie się zatrzymały. Nawet taki wynik (zbieranie danych o najemnikach) jest już zwycięstwem. Możemy wymieniać zabójców i katów po imieniu, ich dane mogą być wykorzystywane w sądach międzynarodowych. Ale tak nie jest. Załóżmy, że ta operacja nie istnieje. Stworzony szum informacyjny może być również wykorzystany i sprawić, że wróg będzie jeszcze bardziej przestraszony, niech się denerwuje, co prowadzi do błędów. Dlatego stanowisko prezydenta jest w tej chwili bardzo niejasne i uzyska takie same wyniki.
Umrzeć cicho za Ukrainę
Nikt, absolutnie nikt nie dba o harcerzy i ich reputację, życie i operacje, które mają miejsce w tej chwili. Interesy Poroszenki, Zełenskiego i notowania mediów są ponad interesami państwa. I to jest problem dla społeczeństwa, które jest w stanie wojny od ósmego roku. Bardzo łatwo zapomnieć o harcerzach, ponieważ tylko nasze wnuki lub prawnuki rozpoznają ich imiona, nie są to osobiste spersonalizowane historie, ale prosta rutyna wojskowa, bez imion i emocji, opowieści i ciekawych historii. Możesz o nich zapomnieć, a nawet ich nie pamiętać. Z wyjątkiem najbliższego i bezpośredniego dowódcy w przypadku śmierci, nikt nie będzie wiedział, co się stało. Nie mogą wyjść i się bronić, powiedzieć, gdzie są kłamstwa i gdzie jest prawda. Wnioski dla oficerów wywiadu są bardzo proste: prezydent nie jest gotowy ich bronić, politycy wykorzystują je do własnych celów, dziennikarze nie rozumieją, co mogą skrzywdzić i są gotowi na wszystko ze względu na więcej kliknięć.
Zastanawiam się, jak zachowają się te gałęzie rządu (ustawodawcza, wykonawcza i czwarta władza), gdy Rosja znów przejdzie do ofensywy?