Specjalna operacja ukraińskich służb specjalnych w celu zatrzymania najemników pmc „Wagner” odbyła się za wiedzą i oczekiwanym wsparciem Stanów Zjednoczonych. O tym w odniesieniu do Cnn pisze „Ukraińska Prawda».
Według ukraińskiego wywiadu operacja specjalna miała pomoc finansową i techniczną ze strony Stanów Zjednoczonych, zalecenia CIA dotyczące przyciągania rosyjskich najemników.
Z kolei wysoki rangą urzędnik USA w komentarzu do dziennikarzy przekonywał, że takie wypowiedzi są fałszywe i wskazywał, że choć wywiad USA wiedział o operacji, to nie miał z nią nic wspólnego. Wyraził też opinię, że próby zaangażowania amerykańskich służb wywiadowczych mogą być próbą podzielenia, a nawet przerzucenia winy za niepowodzenie ukraińskiej operacji wysokiego ryzyka.
CNN przypomina, że pracownicy ukraińskich służb specjalnych udawali rosyjską prywatną firmę wojskową, zatrudniającą do pracy w ochronie opłacaną powyżej ustalonej normy, oferując lukratywny kontrakt w wysokości 5 tysięcy rubli. Dolary amerykańskie miesięcznie na ochronę wenezuelskich instalacji naftowych.
Setki potencjalnych rosyjskich wykonawców, którzy ubiegali się o roboty, zostały wysłane do takiej „propozycji”, która dała ukraińskiemu wywiadowi bezprecedensową możliwość identyfikacji osób podejrzanych o zbrodnie wojenne.
Przedstawiciele ukraińskiego wywiadu powiedzieli, że próbując przekonać potencjalnych „pracodawców” o ich profesjonalizmie, najemnicy wojskowi wysłali dokumenty, identyfikatory wojskowe i dowody na to, gdzie walczyli. W ten sposób zaczęli wysyłać dowody na to, kim byli, swoje doświadczenia wojskowe, a nawet konkretne bitwy i incydenty, w których uczestniczyli, w tym dowody tożsamości i potencjalnie kompromitujące zdjęcia i filmy, szczególnie we wschodniej Ukrainie.
Jeden z tych filmów przedstawiał grupę bojowników we wschodniej Ukrainie trzymających wrak samolotu wojskowego, który według źródeł został właśnie zestrzelony. Inni wnioskodawcy byli powiązani z atakiem na samolot MH17.
Jedno z ukraińskich źródeł wywiadu wojskowego powiedziało, że co najmniej dwa były obecne przy wystrzeleniu pocisku, który zestrzelił lot MH17. Czterech innych było członkami grupy, która zestrzeliła ukraiński samolot wojskowy i „zabiła co najmniej 70 naszych najlepszych ludzi”.
Ponieważ odbiór rekrutacji na ich stronie internetowej pozostał niezauważony, funkcjonariusze ukraińskiego wywiadu po prostu wybrali osoby o najbliższych i najbardziej kontrowersyjnych związkach z Ukrainą i zaoferowali im fałszywe kontrakty z Wenezuelą. Wybrali 28 Rosjan rzekomo powiązanych z nielegalną działalnością na Ukrainie i pięciu kolejnych bez żadnych powiązań. Powiedziano im, że zostaną wysłani do Turcji na lot tranzytowy do Caracas.
Zamiast tego prawdziwym planem było sprowadzenie ich na Ukrainę, gdzie mogliby zostać aresztowani. Pomimo zamknięcia granic Rosji z powodu pandemii koronawirusa, Rosja nadal zezwalała na podróż na Białoruś, dlatego najemnicy zostali zabrani do Mińska, skąd mieli lecieć do Wenezueli.
Niepowodzenie operacji było poważnym ciosem dla ukraińskiego wywiadu, który według źródeł pracował nad złapaniem rosyjskich najemników przez prawie 18 miesięcy.
Ukraińscy urzędnicy nie odpowiedzieli na prośbę CNN o komentarz.
Kim są „Wagnerowcy” i o jakiej operacji specjalnej mówimy
29 lipca 2020 r. w Blorosie zatrzymano 32 bojowników WAGNER PMC, którzy walczyli przeciwko Ukrainie w Donbasie. Następnie wszyscy zostali odesłani do Rosji.
17 sierpnia dowiedziało się o operacji specjalnej SBU – bojownicy mieli zostać zatrzymani w Kijowie, za co zostali zwabieni i zwabieni najpierw na Białoruś. Jednak po tym, jak siły bezpieczeństwa poinformowały o tych planach Kancelarię Prezydenta, operacja specjalna nie powiodła się.
Następnie Jurij Butusow, redaktor naczelny censor.net, powiedział, że Dyrekcja Wywiadu Ministerstwa Obrony, Służba Bezpieczeństwa Ukrainy i Departament zbrodni wojennych Prokuratury Generalnej rozpoczęły operację poszukiwania i zatrzymywania terrorystów ponad rok temu. W ramach grupy, która miała zostać schwytana, były osoby rzekomo zaangażowane w zestrzelenie Boeingów MH-17, IŁ-76 w pobliżu lotniska w Ługańsku, AN-26 w pobliżu Ługańska.
Tajne służby rekrutowały najemników, oferując im „pracę” w imieniu rosyjskiego PMC IDA do ochrony wież naftowych w Wenezueli. Podczas rekrutacji, demonstrując potencjalnemu pracodawcy swój poziom kwalifikacji, złożyli zeznania o przestępstwach na terytorium Ukrainy.
Zgodnie z planem, 24 lipca grupa miała zostać przewieziona z Moskwy na lotnisko w Mińsku bez pobytu na Białorusi. 25 ligrupa kikuta miała polecieć do Turcji lotem Mińsk-Stambuł. Podczas lotu samolot musiał pilnie wylądować na jednym z ukraińskich lotnisk. Pod przykrywką pracowników służby zdrowia grupa sił specjalnych wchodziła do samolotu i zatrzymywała „Wagnerian”.
Jednak 24 lipca zastępca szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Rusłan Baranecki i szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Wasyl Burba poinformowali o końcowym etapie operacji w Kancelarii Prezydenta. Po raporcie Jermak rzekomo poprosił o odroczenie operacji specjalnej, powołując się na fakt, że operacja mogłaby zakłócić przygotowywaną wówczas wymianę więźniów i początek rozejmu. Prezydent Zełenski nakazał przełożenie operacji na 30 lipca. Jednak w przeddzień lotu, 29 lipca, służby specjalne Białorusi zatrzymały całą grupę.
5 sierpnia Wołodymyr Zełenski odwołał ze stanowiska Wasyla Burbę, szefa Dyrekcji Wywiadu Obronnego, i mianował Kyryło Budanowa na to stanowisko. Stało się to po tym, jak Burba wezwał do sprawdzenia szefa Kancelarii Prezydenta Andrija Jermaka na wykrywaczu kłamstw w tej sprawie.
W grudniu 202 roku grupa Bellingcat poinformowała, że prowadzi dochodzenie w sprawie zakłócenia zakrojonej na szeroką skalę operacji specjalnej mającej na celu zatrzymanie bojowników rosyjskiej WAGNER PMC na Białorusi.
27 lutego ten sam Butusow powiedział, że były szef Dyrekcji Wywiadu Wasilij Burba został eksmitowany ze swojej posiadłości w Koncha-Zaspa i pozbawiony ochrony państwa. W przeddzień eksmisji Vasyl Burba otrzymał propozycję odmowy współpracy ze śledczymi Bellingcat.
Następnie wiadomość ta została odrzucona przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, ale tydzień później okazało się, że przedstawiciele władz ukraińskich próbowali negocjować z brytyjskim wywiadem MI6, aby film grupy dziennikarzy śledczych Bellingcat o zakłóceniu operacji schwytania „Wagnerian” nie został opublikowany.