W piątek, 10 września, Tymczasowa Komisja Śledcza Rady Najwyższej w sprawie możliwych nielegalnych działań przedstawicieli władz państwowych i innych osób przeciwko suwerenności Ukrainy opublikowała wyniki śledztwa w sprawie „Wagnerytów”. Według TSC wystąpiły „niedociągnięcia” w planowaniu i pracach nad zatrzymaniem członków PMC Wagnera, które zaplanowano na lipiec 2020 r.
Jak podano „Publiczny„, szef VSK, deputowany ludowy z „Sługi Narodu” Mariana Bezuhla, po spotkaniu powiedział, że PMC Wagnera jest w pełni koordynowany przez władze rosyjskie, nawet podczas prywatnych rozkazów, a „nawet na etapie zbierania informacji o tych ludziach szczegóły stały się znane Rosji”.
Według niej w 2018 roku ukraiński wywiad zaczął aktywnie zbierać informacje o uczestnikach PMC Wagnera. Na fałszywej stronie internetowej Dyrekcja Wywiadu Obronnego (DIU) przeprowadziła wywiady „w celu uzyskania informacji o tym, jak działa PMC i kto w nich uczestniczy”. To specjalne wydarzenie zostało zakończone 6 lipca 2020 r.
Według Bezuhli w lipcu SBU zwróciła się do Wywiadu Obronnego z pomysłem wydobycia części osób, które miały uczestniczyć w konfliktach zbrojnych, głównie w Donbasie i mogły być świadkami zestrzelenia malezyjskiego samolotu Boeing 777 nad obwodem donieckim w lipcu 2014 roku. Według inicjatywy SBU w lipcu otwarto „specjalne wydarzenie”. Bezuhla powiedziała, że używa terminu „wydarzenie specjalne” zamiast „operacja specjalna”, ponieważ pierwszy termin jest określony w prawie.
Według deputowanego, po przybyciu z Moskwy do Stambułu „wagnerowcy” mieli zostać zatrzymani, „biorąc pod uwagę ich udział w operacji syryjskiej”. Ale nie było żadnej współpracy, w szczególności z Turcją, zapewnił Bezuhla. Nawiasem mówiąc, w październiku 2020 r. dziennikarz Jurij Butusow, który jako pierwszy przekazał informacje o zakłóconej specjalnej operacji reklamowej, poinformował, że tureckie służby specjalne również były w nią zaangażowane.
Według deputowanego wynika z tego, że przymusowe lądowanie samolotu z „wagnerowcami” w Kijowie, jak pisał o tym dziennikarz Jurij Butusow w zeszłym roku, nie było przewidziane. Bezuhla dodał, że ze względu na pandemię koronawirusa lot z Wagnerianami miał odbyć się nie z Moskwy, ale z Mińska. Biorąc jednak pod uwagę sytuację polityczną na Białorusi (protesty po wyborach prezydenckich), doszło do „kontrinterakcji służb specjalnych Ukrainy, Białorusi i Rosji”. Nie przewidziano bezpośredniej współpracy między służbami specjalnymi Białorusi i Rosji, dlatego, jak powiedział Bezuhla, „taki trójkąt się okazał”.
Operacja specjalna z „Wagnerianami”: co wiadomo
29 lipca 2020 r. pod Mińskiem zatrzymano 33 członków PMC Wagnera. Ukraina poinformowała wówczas, że w Donbasie było 28 „wagnerowców” zamieszanych w zbrodnie wojenne, a SBU zebrała wystarczające dowody. Prokuratura Generalna skierowała do Białorusi oficjalny wniosek o ekstradycję zatrzymanych Wagnerian. Ukraińscy prokuratorzy nie otrzymali odpowiedzi od swoich kolegów z vib dilorus. Jednak tydzień po ukraińskiej prośbie Białoruś przekazała Rosji 32 „wagnerowców”. Kancelaria Prezydenta odebrała to „z przerażeniem”. Putin nazwał później rozmieszczenie „wagnerowców” na Białorusi „amerykańską operacją specjalną”.
Dziennikarz Jurij Butusow poinformował wówczas, że ukraińskie służby specjalne od ponad roku przygotowywały operację zatrzymania wagnerowców. Aby to zrobić, zostali zwabieni na Białoruś. Jednak według dziennikarza, na spotkaniu w Kancelarii Prezydenta, siły bezpieczeństwa poinformowały o końcowym etapie operacji specjalnej, poproszono ich o odroczenie jej o kilka dni, po czym nie powiodła się.
SBU i Główny Zarząd Wywiadu zaprzeczyły swojemu udziałowi w przygotowaniu tej specjalnej operacji, a szef Biura Prezydenta Ukrainy Andrij Jermak nazwał wypowiedzi „zaplanowaną dezinformacją”.
Później lider europejskiej partii Solidarności Petro Poroszenko, który był prezydentem Ukrainy w czasie przygotowywania operacji specjalnej, powiedział, że upoważnił ukraińskie służby specjalne do zatrzymania bojowników tak zwanej prywatnej firmy wojskowej Wagner.